XIX
Obudziły mnie promienie słoneczne, które przedarły się przez szpary w żaluzjach. Przetarłam oczy i obróciłam się na drugi bok. Coś mi nie grało.. Jeszcze wczoraj obok mnie leżał Dawid.. Teraz w tym miejscu była mała, różowa karteczka. Wzięłam ją do ręki i powoli przeczytałam:
'Przepraszam. Nie mogłem zostać dłużej. Jakoś Ci to wynagrodzę..'
Westchnęłam i podeszłam do okna. Odsłoniłam zasłony i od razu poczułam się lepiej. Na dworze było ponad 29°. Słońce świeciło.. Zero chmur na niebie.
Przynajmniej postaram się o dobrą opaleniznę.
Zeszłam do kuchni. Zjadłam dwa tosty, ubrałam się w to i wzięłam się za sprzątanie.
No cóż.. Takie jest życie pierw obowiązki, a następnie przyjemności. Sprzątanie całego mieszkania zajęło mi około 4 godziny. Kiedy dom lśnił i błyszczał mogłam chwilę odpocząć.
Przebrałam się w strój kąpielowy i wyszlam do ogrodu. Z niewielkiej komórki wyjęłam leżak, który postawiłam w najodpowiedniejszym miejscu. Posmarowałam się olejkiem do opalania, położyłam się na leżaku i włączyłam muzykę. Cala reszta zależała od słońca. Nagle usłyszałam głos Sms'a. Wzięłam telefon do ręki i przeczytałam treść wiadomości..:
'Przykro mi, ale przez jakiś czas nie będziemy mogli się spotykać.. Jestem strasznie chory. ;**'
Nie chciało mi się odpisywać, więc odłożyłam telefon i postanowiłam się już niczym nie przejmować.
Zastanawiałam się tylko nad tym gdzie i na co mógł zachorować w tak piękną pogodę..