XXI
Następnego dnia wstałam dość późno. Zegarek wskazywał godzinę 13.00.
Zeszłam na dół po schodach. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej karton mleka, którego zawartość wlałam do szklanki.
Wolnym krokiem powędrowałam w stronę salonu. Przekraczając próg usłyszałam głos Amelii:
- Sylwia choć tu szybko.
- Idę, idę..
Weszłam do pokoju gościnnego. Na kanapie siedziała moja kuzynka. Jakoś dziwnie się uśmiechała. Niepewnie podeszłam i usiadłam obok niej. Dziewczyna wstała i wyszła z pokoju.
- Poczekaj tu zaraz wrócę.
- Okej..
Dziewczyna wyszła z pokoju, a ja podeszłam do okna, aby spojrzeć co dzieje się na zewnątrz.
Nagle poczułam, że ktoś mnie obejmuję. Obróciłam głowę i zobaczyłam twarz Dawida. Odsunęłam się od niego o dwa kroki i zaczęłam krzyczeć..
- Co o czym ty mówisz? Gdzie? Kiedy?
- Widziałam Cię wczoraj, w parku z jakąś dziewczyną. Rozmawialiście o mnie i… całowaliscie się…
- Nie, to nie tak jak myślisz! Proszę Cię wybacz mi. Uwierz kocham Cię najbardziej na świecie..
- Zamknij się! Wyjdź i już nigdy nie wracaj! Nie chcę Cię już nigdy widzieć!
Chłopak wyszedł z pokoju, z opuszczoną głową. Po chwili usłyszałam jak ktoś trzasnął drzwiami.
Bezradnie usiadałam na kanapie. Dopiero teraz zauważyłam pluszowego misia, trzymającego wielkie serce. Na sercu pisało ‘ Kocham Cię..’.
Dopiero teraz dotarło do mnie co przed chwilą zrobiłam.
***
Rozdział krótki, ale ważne, że jest. ;d
Pozdrawiam i bardzo dziękuję za pomoc Misi. ;**
Kochana jesteś. <3