piątek, 14 października 2011

Sylwia - IV rozdział ;d

IV

Co do miłości wyczytałam, że powinna być nagle, ale zaplanowana, rozwijająca się szybko i powoli, uderzając z zaskoczenia, dając wcześniej znaki ostrzegawcze. Ponadto miłość jest gorąca, zimna, niezmienna i zmienna, chwilowa i na całe życie. Nie rozstrzygnęłam jedynie, czy miłość boli, bo na ten akurat temat żadna gazeta nie pisała nic. Jednak, po lekturze zdałam sobie jednak sprawę, że póki co, to wszystko jest dla mnie zbyt skomplikowane i wobec tego postanowiłam pozostać z mężczyznami w relacjach jedynie koleżeńskich. A kiedy już ta nieoczekiwanie zaplanowana miłość przyjdzie, to trudno. Ale nie ma co się spieszyć, wywoływać jej na siłę, ani prosić o nią. Jak przyjdzie, to będzie. Póki co, nie przyszła, co specjalnie nie martwiło mnie. Wręcz przeciwnie - powtarzałam sobie, że skoro to wszystko jest takie zagmatwane, to im później będę musiała się w tym połapać, tym lepiej. A może nie przyjdzie w ogóle? To chyba byłoby najlepsze wyjście. Ale gazety piszą, że przychodzi zawszę, czy się tego chce, czy nie. Można odczytać jej nadejście ze znaków, których nie ma lub też z wesołej - smutnej atmosfery, zmiennych nastrojów itp. dziwnych czynników, których do końca nie rozumiałam i w gruncie rzeczy nawet nie starałam się zrozumieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz