piątek, 14 października 2011

Sylwia -V rozdział ;d

V

Tak więc szkoła podstawowa i gimnazjum upłynęły mi pod znakiem bewzględnej samotności, bezuczuciowości i niedostępności. Podczas gdy koleżanki piszczały na widok mega przystojnego kapitana szkolnej drużyny piłki nożnej, ja uśmiechałam się ironicznie i z pożałowaniem kręciłam głową. Kiedy rówieśniczki piszczały, oglądając w gazetach zdjęcia znanego aktora, idola wszystkich nastolatek,  zmieniałam stronę na dział o modzie i urodzie. Byłam ponad tym wszystkim i trzeba przyznać, że miało to swoje dobre strony. Przytulałam i pocieszałam wszystkie rozczarowane i nieszczęśliwie zakochane przyjaciółki, ciesząc się w duchu, że mnie to nie dotyczy. Cierpliwie zdejmowała m ze ścian ich pokoju plakaty z aktorem, który właśnie znalazł sobie dziewczynę albo się ożenił. I z tęgą miną pomagałam wybierać ciuchy na randkę, robić makijaż i fryzurę. Nie rozumiałam tylko, jak można tak się poświęcać dla chłopaka. Wydawać ostatnie pieniądze na bluzkę, której w gruncie rzeczy on nawet nie zauważy. Spędzać długie godziny w łazience poprawiając wygląd, którego ON nawet nie pochwali. Nie powie nic! Żadnego 'pięknie wyglądasz', poprostu nic. Bo mężczyźni, to istoty banalnie proste, łatwe w obsłudze, nie trzeba nawet instrukcji. Myślą jednokierunkowo, ich móżdżki są maleńkie jak orzeszki, a teksty głupie na tyle, że większość dziewczyn naiwnie się na nie nabiera. Ale fakt faktem, braki szarych komórek nadrabiają wyglądem. Jak się postarają, potrafią wyglądać naprawdę bardzo fajnie. Ale bez przesady! Zadbany neandertalczyk nie powinien spędzać w łazience więcej czasu, niż jego wybranka. To by było podejrzane..

2 komentarze:

  1. ` Bardzo prawdziwe ;D Fajnie napisane i ciekawe :)

    Zapraszam do mnie: fashion-v.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. nawet wciągajacy bloog :) zapraszam do mnie
    http://magia-srodziemia.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń